repertuar

FloFireMan

Był taki temat utworzony przez Wszoła ale chyba go usunąłem.

Chciałem rozpocząć dyskusje. Czy chcecie robić covery, czy potrzeba nam tego czy bierzemy się za własne kawałki. Tzn. kiedy ja już będę mógł. Ja jestem za tym by zacząć robić własne... Jakiś tam cover spoko. Aczkolwiek, rozmawiajmy...

Wszoł

można też lekko przerabiać jakieś kawałki albo wykorzystywać riddimy innych piosenek. Ale raczej myślałem nad własnymi.

Grochu

Ja raczej jestem za proporcją typu 8 coverów i 2 własne.
Swoje będziemy grali jak takie gdzieś-jakoś powstaną, lub gdy ktoś przyniesie na próbę jakiś fajny motyw - ale bez przymusu, że mamy robić jakieś kawałki, raczej na zasadzie przypadku.
A póki co będziemy grali covery do momentu aż nie uznamy że gramy na tyle zajebiście że możemy pisać własne, lub nam się to po prostu znudzi. Czyli bardzo długo ;)

Nie narzucam oczywiście własnego zdania, ale zazwyczaj początkujące kapele działają wg takiego wzoru - i to się sprawdza.

Natomiast po jakimś czasie możemy zdecydować, co chcemy grać, w sensie gatunku - bo taki rozrzut od rocka przez reggae do popu jest dobry tylko na początku :)

Wszoł

Zgadzam się z przedmówcą.

FloFireMan

Wiesz Grochu. Ja z założenia zakładając ten zespół chciałem i nadal chce by było on przede wszystkim jeżeli nie tylko Reggowy. Poza tym założenie było także takie, że zakładamy zespół aby przede wszystkim grać muzykę jakby to powiedzieć Chrześcijańską- aby śpiewać o Bogu, chwalić go itd.

W pewnym sensie nie chce spotykać się by grać sobie covery dla siebie żeby było miło. Covery jako tako- jasne fajnie. Ale nie jako główny nurt. Myślę że masz wiele racji że trzeba zaczynać od coverów by się wyćwiczyć w graniu. Ale nie jest to reguła że od tego trzeba zacząć... Tj. udało się już nam że wymyśliłem piosenkę. Pogo (Bogus Luciński przypomina autor) wymyślił melodie na gitarę. Dogadał z Jacolem. Wydaję mi się że wystarczy to przećwiczyć parę razy. Dograć perkusję. Ścieżka dla basu. Parę prób i da się jechać...

De facto- rozmawiajmy Wink

Grochu

Tak jak mówisz - covery są po to, aby się wyćwiczyć w graniu, i zgrać.
Oczywiście, że potem gra się własne kawałki - ale bez grania coverów na początku to tak jakbyś chciał napisać książkę nie czytając wcześniej żadnej innej książki, jeśli wiesz o czym mówię - tudzież przebiec maraton, nie pokonując wcześniej kilku mniejszych dystansów. Wiesz już o czym mówię? Smile

FloFireMan

Rozumiem... Niech tak będzie.

jok er jahu

ale można biegać swoimi drogami! Very Happy

tej no to ja proponuję proporcję 1:1
1raz ćwiczymy nasz kawałek, a 1 raz cover i tyle